Wiadomości

Zareagował na płacz dziecka

Data publikacji 22.01.2018

Prawie 2 promile alkoholu w organizmie miała 38-latka, która „opiekowała się” swoim 9-miesięcznym synem. O tym, że kobieta jest pijana, policjanci dowiedzieli się od zgłaszającego, który zareagował na płacz dziecka. Chłopiec trafił do pogotowie rodzinnego, a jego matka do izby wytrzeźwień. Jeżeli okaże się, że kobieta naraziła dziecko na bezpośrednie zagrożenie dla życia bądź zdrowia, grozić jej będzie kara nawet 5 lat więzienia.

W niedzielę około 1.30 policjanci z tarnogórskiej komendy otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań przy ul. Grzybowej w Tarnowskich Górach słychać płacz dziecka. Według zgłaszającego, wcześniej w tym mieszkaniu odbywała się libacja alkoholowa. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, musieli dłuższy czas dobijać się do drzwi mieszkania, zanim wreszcie otworzyła je kobieta z małym, płaczącym chłopcem na rękach. Nieodpowiedzialna matka miała problemy z utrzymaniem równowagi oraz bełkotliwą mowę. Policjanci wyczuli od niej silną woń alkoholu. Chłopiec cały czas płakał. Dopiero, gdy jeden z mundurowych zabrał chłopca od matki i wziął je na ręce, dziecko się uspokoiło. Na miejsce interwencji wezwano pogotowie ratunkowe. Gdy lekarze stwierdzili, że chłopca należy zabrać do szpitala i go zbadać, matka stała się agresywna. Krzyczała i groziła, że zrobi sobie krzywdę. Została zatrzymana. Po przebadaniu tarnogórzanki okazało się, że ma ona w organizmie prawie 2 promile alkoholu. 9 miesięczny chłopiec, po wykonanych badaniach lekarskich trafił do pogotowia rodzinnego, a jego 38-letnia matka, do izby wytrzeźwień. Wczoraj kobieta usłyszała zarzuty. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo, grozić jej może nawet 5 lat więzienia. O dalszym losie dziecka zdecyduje sąd rodzinny.

Mamy nadzieję, że postawa zgłaszającego, w czasach ciągłego pośpiechu i zobojętnienia, będzie wzorem do naśladowania dla innych osób, które w podobnej sytuacji nie zawahają się zadziałać adekwatnie do zagrożenia. Pamiętajmy, że jeśli nie reagujemy na takie zachowania, to znaczy, że je akceptujemy, a tym samym godzimy się na możliwość wystąpienia ich negatywnych skutków, niejednokrotnie niestety tragicznych.

Powrót na górę strony